SIGNS czyli miłośc bez słów :)
Post ten został zainspirowany pewnymi wydarzeniami, które miały miejsce w życiu mojego bardzo dobrego kolegi.
Czasem tak jest, że życie zaczyna tracić swój smak. Tylko praca dom, praca dom, szara codzienność. Podświadomie zaczynamy szukać osób które nas zrozumieją i z którymi znajdziemy wspólny język. W pewnym sensie nawet takie tzw. rozumienie się bez słów :) To tak jakby przebywać w próżniowej bańce i nie móc się z niej wydostać choć bardzo się tego chce. Krzyczysz i nikt Cię nie słyszy, co gorsze nawet nie zauważa szamotania się w tej kuli. Po prostu przechodzi obok . Hmm chyba już za dużo filozofii :) No cóż po prostu często jest tak że człowiek myśli, że już nigdy nie spotka kogoś dzięki komu wszystko nabierze barw i sensu. Dzięki komu zobaczymy przysłowiowe światełko w tunelu. Ale jednak życie zaskakuje i potrafi zrobić niespodziankę w najmniej spodziewanym dla nas momencie :)
Ten film daje nadzieję na to że miłość możemy spotkać w najmniej oczekiwanym momencie i miejscu. A tak przy okazji reżyserem tej historii jest Patrick Hughes. Film był jednym z nagrodzonych w Cannes Lions
Miłego oglądania :)
Ten post dedykuję wszystkim tym dla których szarość codzienności powtarza się jak mantra. Dla tych którzy już stracili wiarę w to że znajdą bratnią duszę.
Głowy do góry, życie toczy się dalej i równie dobrze może was tak samo mile i nieoczekiwanie zaskoczyć :)
